Kol��da czyli wizyta duszpasterska
Skąd wziął się zwyczaj duszpasterskich wizyt, trudno ustalić. Wiadomo, że w starożytnym Rzymie odwiedzano się w styczniowe kalendy (callendae), zaczynające nowy rok. Wiadomo też, że wyraz „kolęda”, który do Polski dotarł za pośrednictwem naszych chrzcicieli – Czechów, oznaczał pierwotnie pieśń noworoczną, śpiewaną podczas odwiedzania z tej okazji wiejskich gospodarzy. Kościół połączył je z błogosławieństwem domów na święto Trzech Króli. A że nie dałoby się tego dnia odwiedzić wszystkich, wizyty rozłożyły się na czas przed i poświąteczny. Niemiecka i polska tradycja każe z okazji Trzech Króli pisać poświęconą kredą na drzwiach błogosławionych domów „K+M+B” i datę roczną. Te trzy litery nie oznaczają, tradycyjnych imion trzech króli, lecz są skrótem od łacińskiego Christus Mansionem Benedicat (lub polskiego Chrystus Mieszkanie Błogosławi). Kolęda odbywa się po świętach Bożego Narodzenia, kiedy to wspominamy przyjście Boga na ziemię i okres ten jest czasem pogłębienia więzów z Bogiem, z rodziną, jak również z parafią. Kolęda jest oficjalną wizytą duszpasterską, dlatego przyjęcie kapłana w naszych domach jest wyrazem naszej wiary i przywiązania do Kościoła i duszpasterzy. Przede wszystkim obejmuje ona wspólne dziękczynienie za otrzymane łaski, prośbę o błogosławieństwo w nowym roku. Modlitewne spotkanie kolędowe stanowi wyznanie wiary rodziny, które powinno zgromadzić wszystkich domowników. Niektórzy sądzą, że najważniejszym elementem wizyty powinna być rozmowa księdza z przyjmującymi go parafianami. Innym wydaje się, że kolęda to jakaś kościelna wizytacja, kontrola. W Kościele wizyta duszpasterska to nie tylko błogosławieństwo, ale – może przede wszystkim – spotkanie kapłana z parafianami. – Gdy chodzi o kanoniczne podstawy kolędy, ważny jest przede wszystkim kanon 529, paragraf 1 K. P. K., na temat obowiązków proboszcza, który powinien dobrze znać swoich parafian. Duszpasterstwo w naszej parafii jest specyficzne, gdyż istnieje duża rotacja mieszkańców. Ludzie są zapracowani i najczęściej wykorzystują wolne chwile na wyjazdy poza miasto. Kontakt z własnym kościołem jest, więc utrudniony. Odwiedziny kolędowe są niekiedy jedyną okazją, żeby się poznać. Kapłani obserwują zaszłe zmiany w ciągu roku. Drzwi, które od lat pozostają zamknięte przed księdzem nagle się otwierają i za nimi kapłani odnajdują kogoś poszukującego sensu życia, czekającego na rozmowę, kto odważył się na pierwszy krok...Sposób przeprowadzania kolędy nie sprzyja jednak nawiązaniu spokojnych i dłuższych rozmów. "Mając po przeprowadzeniu kolędy rozeznanie duszpasterskie w potrzebach niektórych kategorii parafian, należałoby przeprowadzić odrębną wizytę duszpasterską pośród tych, którzy potrzebują więcej czasu na dyskusję" - postuluje wspomniany dokument. Wizyta duszpasterska, to dla kapłana możliwość obserwacji, jak dorasta dziecko, które chrzcił, jak się czują małżonkowie, którym dawał ślub, jak radzi sobie wdowa, która pochowała męża. Podczas kolędy powstaje nowa lista chorych leżących w domach, do zakrystii zgłaszają się nowi kandydaci na ministrantów, do kancelarii przychodzą ludzie zamawiać Msze św. za swoich zmarłych lub z prośbą o Boże błogosławieństwo dla rodziny. Czasami trzeba udzielić informacji o istniejącym poradnictwie rodzinnym czy Caritas parafialnej, niekiedy trzeba przekonać do spowiedzi po dwudziestu czy trzydziestu latach. Dlatego kolęda tak bardzo się przydaje. I dlatego otwórzmy drzwi na kolędę – otwórzmy drzwi Chrystusowi. opr. P. B.
|